2w1 Apartament z Ogrodem

[Marcela77]

Statystyki pokazują, że coraz więcej ludzi zmienia miejsce zamieszkania. Ludzie przemieszczają się z jednych miast do drugich, z jednego końca Polski na drugi, czy też z jednego końca świata na drugi koniec. Zmuszeni są do przesiedlania się z terenów wiejskich do miejskich. Zarówno sytuacje osobiste jak i materialne narzucają niejednemu zmianę miejsca w którym stworzył swoje gniazdo. Szkoda, tylko , że nie na zawsze, ale na dłuższy czy krótszy okres. Migracje za pracą, lepszą pozycją ekonomiczną i awansem zawodowym zmusza coraz większą grupę do przeprowadzek.
No ale jak stworzyć w miarę normalne życie codzienne dla siebie i swojej rodziny, gdy po raz kolejny musimy wszystko zaczynać od nowa. Wielu z nas, nie wspominając o dzieciach, trudno znosi dostosowanie sie do nowych warunków, do nowych zasad, nowych osób i sposobu funkcjonowania w innej rzeczywistości.
Sama jestem świetnym przykładem na to, że takie zmiany nie wpływają korzystnie na człowieka. Rujnują cały porządek, wprowadzają chaos. Istnieje jednak nadzieja, że po jakimś czasie wszystko wróci do normy. Osobiście bardzo przeżywałam fakt, ze będę musiała zamieszkać w małym przytłaczającym mieszkanku, z perspektywą ruchliwej ulicy i klatką nieciekawych sąsiadów. Wydawało mi się to specyficznym koszmarem. Ja - osoba, które całe życie (z wyjątkiem studiów) spędziła na wsi, mieszkająca w domu z ogródkiem, mam nagle rozpocząć życie w jednym z największych miast w Polsce, i to jeszcze w "klatce". Nie wyobrażałam sobie tego w ogóle. Codzienne dojazdy odpadały zupełnie, choćby ze względu na dużą odległość, szkołę i zajęcia dodatkowe dzieci. Choć nie ukrywam, że taka opcja także była brana pod uwagę.
Skończyło się nie najgorzej. Cała jednak droga do tego wcale nie była usłana różami, jak to nie którzy mówią. Warunek był na pewno jeden. Niewątpliwie trzeba się przeprowadzić i aby tylko trochę zburzyć ukształtowaną równowagę życiową i psychiczną, pewne elementy muszą pozostać nienaruszone. Nie mogliśmy sobie pozwolić na dom w takim mieście jak Kraków, więc kompromis musiał być jeden. Mieszkanie z atutami domu, bliźniak, szeregówka. W każdym przypadku cena grała zasadnicze znaczenie. Co prawda gotówka ze sprzedaży domu na wsi była, ale raczej na wille nie wystarczająca. No i zaczęły się "schody poszukiwań". Krakowski rynek nieruchomości wcale nie taki mały. Sprostanie moim, nieugiętym warunkom i kwestiom finansowym było nie lada wyzwaniem dla mojego męża. Po długich poszukiwaniach lista adresów skróciła się do kilku atrakcyjnych propozycji. Znaleźliśmy domy w zabudowie szeregowej, które się nam bardzo podobały: np. w okolicach Ikei - Brukpol Nieruchomości. Oferowali ciekawe rozwiązania z piwnicą, parterem i poddaszem. Kolejnym przykładem były Ogrody Mehoffera (firmy Solart). Bardzo fajne domki w zabudowie szeregowej. Niestety żadna z propozycji zabudowy szeregowej nie wchodziła w rachubę, gdyż ich cena przewyższała grubo 600-700tyś. Nie była to już niestety nasza półka możliwości.
Rozwiązaniem stały się propozycje większych mieszkań - apartamentów z ogródkami na parterze. Wcale nie było tak łatwo. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na mieszkanie 110 m2 z dużym przed - ogródkiem. Dzieci maja własne pokoje, my sypialnie, dwie łazienki, salon i wielką kuchnię. Napracowaliśmy się trochę, żeby stworzyć atrakcyjny i wygodny ogród, który nas teraz cieszy i jest namiastką ogrodu na wsi. Spędzamy w nim dużo czasu w ciepłych porach roku - grillując, świętując urodziny maluchów, opalając się. Na osiedlu Fajny Dom, na którym zdecydowaliśmy się mieszkać jest też plac zabaw, boisko sportowe i dużo przestrzeni spacerowej. Dzięki takiemu rozwiązaniu (2w1), udało nam się pozostawić cząstkę domowej sielanki z perspektywą nowego, lepszego życia.
Poukładaliśmy sobie wszystkie "klocki " i stworzyliśmy na nowo lepszy porządek życia. Mimo trudności daliśmy nie tylko sobie, ale i dzieciom nowe możliwości rozwoju.
MJ

[Mieszkaniowy]

Ładowanie ogłoszeń...

[Marta30]

Mnie to się marzą takie apartamenty w Ustce - jak tutaj, albo apartament w Sopocie. Nadmorskie lokalizacje zawsze mi chodziły po głowie, ale na razie to wciąż kwestia dalekich planów niż coś realnego (kasa ograniczona).

No ale chciałoby się, chciało.

[Hipoteczna]

Takie mieszkanie + ogródek czy coś w tym guście to chyba najlepsze rozwiązanie dla dzisiejszego pokolenia 30latków karierowiczów, bo w mieście. Ja też prawdopodobnie kupię takie mieszkanie, choć marzy mi się oczywiście dom. Nieraz przeglądam projekty domów, ale to chyba spełni mi się na starość, jak będzie mnie stać z emerytury, żeby postawić chatynkę

[insomnia]

ja bardzo chętnie zdecydowałabym się na mieszkanie z ogródkiem, ale wyłącznie w niskim bloku, bo w tych wysokich ludzie czują się anonimowi i na przykład wyrzucają niedopałki papierosów pod nogi sąsiada z parteru :/

[mariuszk]

Moim zdaniem to świetny pomysł ! Taka enklawa zieleni w centrum miasta. Może warto byłoby zadbać o odpowiednią aranżację?> Mogę Wam polecić dobrą ekipę która mogłaby się tym zająć : usługi ogrodnicze warszawa